Tak oto ziściły się sny młodzieńcze i marzenia - wyruszamy! Jednakze ich materializaja przebiegała w sposób nader prozaiczny: poranną próbę nie spóźnienia się na autokar(udana), pośpieszne upychanie bagażu (częściowo udane) i pożegnanie z kochającą rodziną (niezbyt udane i zdecydowanie nie filmowe). Tak czy inaczej - Rakieta pooooszlaaa!
Wydaje się, że niezbędnym jest przedstawienie uczestników: ja - Berry, moja żona - Asja i nasze dwa ukochane plecaki =]